wtorek, 10 września 2013

Po dość krótkiej acz intensywnej przygodzie

z grami losowymi, wróciłam do rzeczywistości nielosowej. I zastanawiam się, czy ona jest bardziej stymulująca umysłowo. Nie jestem w stanie opędzić się przed żądzą - naiwną, dodajmy - informacji, więc przeglądam codziennie tę sieczkę. Na szczęście dla siebie pozostaję przy kilku portalach, które powielają te same "sensacje". Szkoda, że analizy ekonomiczne i polityczne(te z prawdziwego zdarzenia) są tak nieliczne i tak zagmatwane. Przynajmniej dla laika. Właśnie w Onecie wyczytałam o związkowcach, którzy będą od jutra okazywać niezadowolenie i o premierze, który już dziś jest niezadowolony z poczynań związkowców. Do tego przy artykule miga mi nachalnie paskudny rysunek damy przytrzymującej własny brzuch, opatrzony odnośnikiem do reklamy. Jak można poważnie traktować to całe krzykliwe medialne zamieszanie? Ani w tym ładu ani składu, a wygląda coraz bardziej jarmarcznie. Premier z brzuchem, związkowcy z oponami, ale pokojowo, przyrodzenia polityków, zasada płaskiego brzucha, reformy, które nie są reformami, koniecznie płaski brzuch, niezadowolony premier, szczęśliwi związkowcy, brzuch płaski...